środa, 14 sierpnia 2013

No i stało się

 Moja twórczość szła dotychczas raczej z dala od dwóch głównych nurtów sztuki tekstylnej, czyli patchworku i quiltu. No, ale stało się ! Rzuciłam się na głęboką wodę i zrobiłam pierwszą pikowaną pracę, ręczno-maszynową.  Nie mam maszyny przystosowanej do pikowania. Wszystkie ściegi równoległe udało mi się uszyć  na moim poczciwym łuczniku, ale te falujące musiałam zrobić ręcznie. Potrzebowałam na to wszystko 4 dni. No, może nie całych.



 Na przyszycie domków, drzew,  słońca i gwiazd oraz lamówki poświęciłam 15 wieczorów
 Tak powstała mandala. 




Brak komentarzy :

Prześlij komentarz