Moja twórczość szła dotychczas raczej z dala od dwóch głównych nurtów sztuki tekstylnej, czyli patchworku i quiltu. No, ale stało się ! Rzuciłam się na głęboką wodę i zrobiłam pierwszą pikowaną pracę, ręczno-maszynową. Nie mam maszyny przystosowanej do pikowania. Wszystkie ściegi równoległe udało mi się uszyć na moim poczciwym łuczniku, ale te falujące musiałam zrobić ręcznie. Potrzebowałam na to wszystko 4 dni. No, może nie całych.
Na przyszycie domków, drzew, słońca i gwiazd oraz lamówki poświęciłam 15 wieczorów
Tak powstała mandala.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz