Na samym początku mojej twórczości najłatwiej mi było znaleźć temat pracy, gdy dedykowałam ją komuś bliskiemu. Tym sposobem powstało kilka makatek, a między nimi ta dzisiejsza, czyli Margolcia z kotami. Wtedy nie wpadłam jeszcze na pomysł, że mogę spróbować uchwycić podobieństwo. Starałam się raczej zobrazować skojarzenia jakie miałam z osobą , dla której robiłam makatkę. Siostra moja stryjeczna, zwana Margolcią , od momentu, gdy się usamodzielniła, otaczała się zawsze chmarą psów i kotów. Zazwyczaj znajd.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz