czwartek, 17 sierpnia 2017

Coś prostego

Wybierałam się na letni spacer z wnuczką i pojawił się problem, czym ją przykryć w wózku, bo trochę wiało. Na zwykły koc było za ciepło. Przypomniałam sobie, że w jednej z szafek mam całkowicie zapomniany kocyk z bai ( baja- gruba tkanina bawełniana ) jeszcze z czasów, kiedy dzieci były małe , czyli sprzed 30 lat . Bagatela! Spłowiały, lekko odkształcony staruszek, ale dycha. Bardzo się przydał w czasie spaceru .
Wobec tego postanowiłam dać mu nowe życie.Chciałam, żeby był gotowy jeszcze w tym sezonie, więc szybko uszyłam  prosty patchwork z kwadratów.




 Użyłam starych domowych zapasów. Wypikowałam po szwach i tylko żółte kwadraty udekorowałam kwiatami z wolnej ręki. Beżowej lamówki starczyło mi na dwa dłuższe boki , a krótsze przeleciałam zygzakiem . Kocyk nie ma "pleców" . Specjalnie tak zostawiłam, żeby się nie ślizgał .


Ciepło robi mi się na sercu, kiedy pomyślę, że moja wnuczka będzie używać kocyka po swojej mamie. A swoją drogą , teraz już wiem , po co go tyle lat trzymałam !


2 komentarze :