W końcu jest zima i trzeba się ciepło trzymać.
Moja rodzina wieszczyła , że zaraz nam je rozkradną, ale minęło już kilka dni , a one nadal tam są!
Zajęło mi też trochę czasu zrobienie ozdóbek świątecznych - kilku bombek i choinki.
Wszystko również na szydełku.
Udało mi się zrobić też jedną makatkę , drugą z cyklu prac przedstawiających rysunki mojej córki z czasów , kiedy była dzieckiem. Nazwałam ją " Na koniu". To był, obok królewien, ulubiony temat jej prac.Mam zachowane w archiwum domowym całe góry koników i królewien.
Uwielbiam tę długą szyję!
Narobiłam się przy szczegółach. Po wypikowaniu , naszyłam trochę gotowej pasmanterii , wyhaftowałam wzorki oraz ponaszywałam świecidełka . Konia z kobietą na grzbiecie skopiowałam dawno temu , gdy nie było jeszcze żadnych ułatwiaczy.