Zbierał mi się od jakiegoś czasu dług wdzięczności w stosunku do mojej rodzinnej optyczki , więc zrobiłam dla niej makatkę. Kupiłam w secondhandzie kupon materiału w amorki. Wycięłam 3 z nich i naszyłam na inną tkaninę. Następnie dohaftowałam amorkom różne szczegóły - sandały, włosy, kolor skrzydeł, okulary.
Aniołek po prawej trzymał cytrę, a dwa pozostałe tak miały ułożone ręce, że aż się prosiło, żeby w nie coś włożyć.
Jednemu dodałam więc stanik, drugiemu majtki, ale nie pytajcie mnie dlaczego.
Ot, taki żart po prostu.
Nie pytamy dlaczego, bo to oczywiste - no jak, optyczka, bez bielizny???
OdpowiedzUsuńDowcipnisia :))
Świetne są twoje prace i pewnie bardzo osobiste dla osób, które obdarowujesz. Moi faworyci to crazy patchwork robiony ręcznie i rysunek twojej córki.
OdpowiedzUsuń