sobota, 28 czerwca 2014

Pierwsza rocznica

30 czerwca mija rok mojego blogowania. I z tej okazji zrobiłam Zielony cyrk. Żeby opowiedzieć o jego powstaniu muszę się cofnąć do roku 1998, kiedy to na mojej pierwszej wystawie w Galerii Baumana pokazałam pracę przedstawiającą woltyżera na koniu. Nie byłam usatysfakcjonowana jego formą i po jakimś czasie dodałam to i owo. Nadal nie do końca mi się podobał, ale włożyłam go w ramkę i powisiał kilka lat w pokoju dziecinnym. Ponieważ przeprowadzaliśmy się , robiłam wielkie czyszczenie z niepotrzebnych rzeczy i mój woltyżer  , wyjęty z ramki, wylądował na dnie szuflady. Tam nadgryzły go mole, bo tło miał zrobione z wełny, więc postanowiłam się nad nim zlitować i dać mu drugie życie.
Tak wyglądał pierwotnie:


Odprułam go pracowicie z poprzedniego tła i przyszyłam do zielonej bawełny. Wokół niego rozrzuciłam kolorowe piłki, aby nadać całości pozór ruchu. Po wypikowaniu dodałam mu dwóch chodzących na linie, towarzyszy. Kilku detali nie powtórzyłam.



Na dole przyszyłam kółka, które wypełniłam ociepliną.