A wszystko zaczęło się od wycieczki do Parku Rzeźb Juana Soriano w Owczarni z moimi trzema przyjaciółkami : Anią , Dorotą i Lilką. Polecam, koniecznie się tam wybierzcie. Park piękny , a rzeźbiarz bardzo zdolny. Na miejscu okazało się , że oprócz rzeźb porozrzucanych malowniczo po parku,
Zajrzałyśmy tam i naszym oczom ukazała się wystawa „Z jej albumu” – prywatne fotografie Fridy Kahlo. Na zdjęciach Frida, jej kochankowie , rodzina, lecz moją uwagę przyciągnęło co innego . W gablotach zgromadzono różne przedmioty powstałe na fali fridomanii. Cudowny, meksykański kicz! Bajecznie kolorowe lusterka, torby, ramki, ołtarzyki. Wszystkie z wizerunkiem Fridy:
Och, jak bardzo zapragnęłam mieć choć jedną z tych rzeczy! Niestety moje poszukiwania w internecie skończyły się fiaskiem. Oczywiści, to i owo znalazłam, ale nie były to przedmioty na miarę tych z wystawy.
O wycieczce do Meksyku mogłam tylko pomarzyć, wobec tego postanowiłam sama sobie zrobić Fridę.
Na wystawie był odcisk jej ust , tak namiętnych, że aż przeszedł mnie dreszcz. Może to był przekaz jej energii i dzięki temu makatka właściwie sama się zrobiła, używając mnie jako medium?
Kasiu - jest cudna!!! I taka Twoja!!!
OdpowiedzUsuńA tak w ogole to o niej dość mało napisano. Nawet w mojej encyklopedii o malarstwie jej nie ma, choć jej maz Diego Rivera zajmuje 2 strony. I o małżonce ANI SLOWA! A ostatnio na FB ktoś przyslal linka z wielkiej wystawy o sztuce ibero-amerykanskiej... bez Fridy!!! Nawet sobie podyskutowaliśmy, ale co z tego... A ja bylam tu na spiewanej sztuce "Blekitna chatka", scenograficznie wystawionej jak jej obrazy: jakby ozyly!!! :)
Kiedy Salma Hayek zrobiła o niej film, cały świat huczał , a teraz znowu odeszła w zapomnienie? Tak, to dziwne.
OdpowiedzUsuń