poniedziałek, 29 lipca 2013

Trochę kuchni

Gdy przychodzi mi do głowy pomysł na nową  makatkę , muszę najpierw z nim  "pochodzić". Na początku jawi mi się zazwyczaj dość ogólnikowo. Na przykład jako temat. Powiedzmy , że tematem będzie deszcz. Świetnie, ale to za mało. Myślę, robię pierwsze szkice i powoli zaczyna się wyłaniać kształt przyszłej makatki. Teraz robię rysunek i wyrzucam z szafy stertę  skrawków. Podejmuję decyzje co do kolorystyki, faktury i wybieram materiały. Nigdy nie traktuję rysunku jako szablonu. Traktuję go jako punkt wyjścia, szkic. Znajduję materiał na tło i zaczynam naszywać pierwsze elementy. I wtedy zaczyna się magia. Makatka prowadzi ze mną rodzaj dialogu. Godzi się lub nie na kształt, który jej nadaję. Gdy zgramy się , ja i makatka, praca idzie szybko, harmonijnie. Innym razem męczę się, zmieniam , wypruwam. Czasami muszę ja odłożyć na jakiś czas. Zdarza się, że nigdy nie powstaje. Tak było z " Aniołami zdrowia" , o których już pisałam wcześniej. Poniżej  zamieszczam "Kobiety czekają". Pierwotnie miała to być jedna kobieta z psem, spacerująca po parku w deszczową i wietrzna pogodę. Ile ja się przy tej makatce naprułam! I widzicie co mi wyszło? Całkiem co innego, a "Deszczową dziewczynę" zrobiłam po kilku latach w nieco innym ujęciu i bez psa.


Oto ona:


Podarowałam ją Dance Kruszewskiej, kuratorce berlińskiej wystawy poświęconej polskiemu patchworkowi. Ale o tym będzie później.










poniedziałek, 15 lipca 2013

Ludowe

Był czas na samym początku mojej twórczości, że inspirowałam się folklorem Myślałam sobie tak: skoro nie jestem twórcą profesjonalnym , to może ludowym ? Jednak pochodzę i mieszkam w mieście, więc pozostał mi folklor miejski, ale jak widzicie bardzo " mój ". Ta makatka jest prezentem dla kolegi Andrzeja S., który jest wielkim fanem tenisa.




I detal.


sobota, 13 lipca 2013

Portret ślubny

Zawsze fascynowała mnie estetyka portretów  ślubnych,  wiszących w wiejskich i małomiasteczkowych domach. Niezmiennie przesadnie wyretuszowane zdjęcie zacierało rysy pierwowzorów do tego stopnia, że stawali się wszyscy jakoś do siebie podobni. Dzisiejszy fotoshop daje podobne efekty. Powstała seria portretów ślubnych. Pierwszych kilka było robionych z wyobraźni.


 Potem na zamówienie przyjaciół robiłam  portrety konkretnych ludzi .  Jako prezent z okazji ślubu.
 Udało mi się nawet uchwycić podobieństwo.


Niestety zdjęcie na podstawie , którego zrobiłam tę makatkę gdzieś przepadło. Najwięcej czasu zajęło mi zrobienie róż. Chciałam tu nawiązać do przedwojennych, kiczowatych kartek pocztowych.



piątek, 12 lipca 2013

Paryż

W kawiarnio-piekarni  Cafe du monde wisi moja makatka przedstawiająca Paryż. Powstała na zamówienie właścicieli . Jeśli chcielibyście ją zobaczyć w oryginale zapraszam na Rakowiecką 47. Przy okazji można się napić bardzo dobrej kawy i skosztować pysznych wypieków.



Poniżej praca w trakcie powstawania. Jeszcze  bez klienteli.
Z ostatniej chwili: Makatka już  nie wisi na Rakowieckiej, niestety.

czwartek, 11 lipca 2013

Poleniuchować



W taki dzień jak dziś nic tylko wziąć książkę i w ogrodzie wyciągnąć się na hamaku. Leniwie płynący czas, świergoty ptaków, czasem jakiś owad przeleci. Słonko to wyjdzie, to schowa się za chmurką. Ach! To jest życie !

Ta makatka jest własnością mojej siostry. Przyniosła mi kiedyś ( siostra oczywiście  ) kolorowe, satynowe poszewki na małe poduszeczki, które kiedyś kupiła swojemu mężowi , aby złożyć hołd ich miłości, wijąc przytulne gniazdko. Jakież to urocze! Teraz chciała, żebym użyła ich do zrobienia makataki. Tak powstał "Upalny dzień"

wtorek, 9 lipca 2013

Prezenty

Wiecie jak to jest z kobietami. Gdy im coś doskwiera muszą przegadać problem i nie dlatego,że szukają rady. Samo gadanie sprawia nam ulgę i pozwala zdystansować się do kłopotu. Tak było któregoś dnia z moja koleżanka Hanką. Nagadała mi na swojego chłopa, że taki, że owaki i że w ogóle nie wiadomo co z tego wyniknie. Wysłuchałam, pokiwałam głową i postanowiłam , że zrobię jej zastępczego kochasia, takiego do przytulania, a ponieważ Hanka mieszka na Pradze, więc powstał "Praski kochaś". Przyszyłam go do termoforka .Hanka mówi,że jej chłop jest teraz o niego trochę zazdrosny, co zawsze , jak wiadomo , dobrze robi związkowi.


Dla odmiany Joasia kocha się skrycie w Kubie Wojewódzkim, ale zdaje sobie sprawę, że nie ma u niego szans, więc na pocieszenie zrobiłam jej poduszkę z jego wizerunkiem. Niech sobie na niej chociaż o nim śni !

sobota, 6 lipca 2013

Inspiracje

Pisałam już wcześniej, że powstało kilka makatek inspirowanych malarstwem. Dziś pokażę dwie z nich. Velasques namalował Venus, Rembrandt miał  swoja Dianę, Goya Maję, nawet w dwóch odsłonach, to ja też zrobiłam swoją wersję.


Moje uwielbienie dla Chagalla też nie mogło pozostać bez śladu. Tak powstała makatka pt:"A la Chagall". Zdjęcie jest marne. No, cóż wiecie jak trudno jest fotografować tkaniny.



czwartek, 4 lipca 2013

Pojedynczy anioł

Dzisiaj wrzucam jeszcze pojedynczego anioła. Zrobiłam kilka,ale tylko ten został sfotografowany. To "Anioł zdrowia". Nie wiem, czy jest skuteczny.


Jednej z moich koleżanek zrobiłam Anioła miłości, który był skuteczny. Spotkała mężczyznę swego życia i wszystko układa się jak po różach.

poniedziałek, 1 lipca 2013

Dalszy ciąg

W kilku kolejnych postach pokażę makatki, które powstawały w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych i kolejno , aż do dziś.
Po zrobieniu "Aniołów biznesu", wpadłam na pomysł stworzenia tryptyku poświęconego zapowiedzianym przez rząd reformom: zdrowia, emerytalnej i szkolnej. W poprzednim poście znajdziecie " Anioły szkolne". Poniżej zamieszczam " Anioły na emeryturze". Makatka  "Anioły zdrowia " nigdy nie powstała. Czyżby dlatego reforma babrze się do dziś?



Zrobiłam też Matkę Boską w kilku wersjach. Tu bardzo przydały się materiały z Teatru Wielkiego.Oto jedna z nich: